niedziela, 26 kwietnia 2015

"Nie narzekaj, że masz pod górę, skoro zmierzasz na szczyt."

źródło: kosmos
Najwyższy szczyt na Ziemi mierząc od poziomu morza, to z pewnością leżące w Himalajach, na granicy Nepalu i Chin - Mount Everest. Mało kto jednak wie, że jeżeli pomiary odniesiemy do punktu najdalej oddalonego od środka kuli ziemskiej, to najwyższym na Ziemi punktem jest leżący w Andach najwyższy szczyt Ekwadoru - Chimborazo.
Wszystko dlatego, że nasza planeta jest elipsoidą, do jej środka jest bliżej od bieguna niż od równika. Mniejsza o wysokość. Chciałam tylko zaznaczyć, że nie trzeba zdobywać Mount Everest, żeby znaleźć się w najwyższym punkcie na świecie. Nie trzeba też drążyć jaskini by dotrzeć do środka Ziemi, do centrum, do początku. No właśnie, wróćmy do początku. Nie do początku stworzenia Wszechświata, trochę bliżej. Do początku dnia dzisiejszego. Budzisz się, otwierasz oczy i myślisz sobie, że to kolejny dzień zmagań z obrotami Ziemi.
Z wschodzącym i zachodzącym słońcem, z ciśnieniem atmosferycznym i z tym cholernym wiatrem!
Zawsze wstaję z nadzieją, że to będzie dobry dzień. Nigdy nie zakładam, że się nie uda, że nie dam rady, że nie zdążę. Chcesz - znajdziesz sposób, nie chcesz - znajdziesz powód. Nie wiem kto to powiedział, ale powtarzam sobie to często jak mantrę.  Nie jestem beztroską optymistką. Jestem twórcą. Kreatorem własnej rzeczywistości. Jestem obserwatorem. We wszystko co robię wkładam sporo wysiłku, wychodzę na przeciw. Staram się. 
Dlatego wkurwia mnie zazdrość i pycha wszelkich malkontentów, smutasów, obrażalskich, cwaniaków i takich, którym się wydaje, że posiedli wiedzę absolutną w każdym temacie. Niektórzy ludzie do perfekcji wypracowali w sobie umiejętność szukania winy wszędzie, tylko nie u siebie.
Nie wiem skąd przekonanie, że każdy z nas musi piąć się na szczyt. Na szczyt zawsze będzie pod górę. Za ciężko ci, to się nie pchaj, ale pozwól iść innym. Siła naszego charakteru jest miarą naszej wartości. Jesteśmy tyle warci ile warte są nasze słowa. Ludzie którzy nie potrafią zamilknąć w odpowiednim momencie, po dojściu na szczyt spadną z drugiej strony. To będzie szczyt ich możliwości.
Dlaczego tak ciężko ludziom znaleźć szczęście? Bo nie potrafią żyć w zgodzie z samym sobą? Bo nie traktują nauki jako klucza do zdobywania wiedzy o górze na którą się wspinają? Może czas się zatrzymać, rozejrzeć dookoła i powiedzieć sobie: o kurwa! ale wysoko!
Ziemia kręci się wokół własnej osi nie bez powodu. Każdego dnia dostajemy szansę by docenić wschód słońca, nawet jeśli na niebie są chmury. Zacznijmy wreszcie traktować się z szacunkiem, przestańmy narzekać i marudzić. Uwierzmy, że warto być przyzwoitym.
Myślę, że nigdy nie wejdę na Mount Everest, ani na Chimborazo, ale czy to powód by odmawiać tego innym? Dla mnie najwyższym punktem na świecie będzie miejsce, w którym nie usłyszę biadolenia i frustracji, ale radosny śmiech, ciszę kiedy potrzeba i zadumę nad człowiekiem gdy wymaga tego przyzwoitość.
Człowiekiem, który przeszedł piekło zgotowane przez drugiego człowieka, a jednak do końca wierzył w ludzi. Dawał im wskazówki jak żyć i nie stracić godności. Pokazał jak uczciwie z dna ziemi można dotrzeć na górę, nie wchodząc na Mount Everest i Chimborazo. Profesorze Bartoszewski, do zobaczenia na szczycie!