sobota, 7 października 2017

17 tysięcy produktów i jeden kretyn od reklamy.

Wczoraj mym oczom ukazał się plakat reklamowy sklepu. Tu z premedytacją podam jego nazwę i to nie będzie kryptoreklama - sklepu Tesco. Przy stole, zapewne w jadalni, obstawiony żarciem siedzi facecik, swoją drogą wyglądający jak nieJaki Patryk. Kobitka jak to się w staropolskim języku mówi: przy nadziei, ku jego uciesze podsuwa mu najlepsze smakołyki, a on z tej radości trzyma ją za dupę. 
źródło: reklama na płocie w Polsce
Noż kurwa, brakuje jeszcze tylko większej gromady radosnych bobasów i mamy model rodziny jak się patrzy. 
Rozumiem, że reklamy są profilowane, że mają docierać do określonej grupy klientów. Tylko ja się w takim razie pytam, kim do ciężkiej cholery jest ten target? 
Twórcą tej żenującej reklamy zapewne jest facet. Tworzone stereotypy, niestety nie pozwalają mi podejrzewać inaczej. Z drugiej strony za powieszeniem takiej reklamy na bilbordzie stoi cała masa ludzi. Czy na żadnym z etapów produkcji tego kretyńskiego obrazu nikomu nie przyszło do głowy, że taka scenka, może i byłaby popularna, ale w czasach niewolnictwa? To widowisko uwłacza dosłownie każdemu i tej kobiecie, która mimo zaawansowanej ciąży targa siaty z zakupami, stoi przy garach i na koniec jeszcze prawie, kurwa karmi tego biednego ciołka, który wrócił styrany z roboty w błękitnej koszuli. O, przepraszam bardzo! Już wiem! Grupą docelową są kobiety. Wszystko jasne, przecież jest tam napisane; "abyś miała z czego wybierać"! Czyli twórcy reklamy informują nas, że mamy prawo wybierać produkty. Taki mamy zajebisty przywilej i powinnyśmy być wdzięczne za tę nowoczesność, dostępność, za te uginające się pod ciężarem 17 tysięcy produktów, półki. 
Nie to co w PRL, obecnie mamy dobrobyt, teraz to do wyboru do koloru. Reszta nie jest już tak istotna, jak pełne gary i zapchana kicha. Można łamać prawa kobiet, można sprowadzać je do roli rozpłodowej maciory, kucharki, służącej, obiektu seksualnego. Da się 500 złotych, narobi zakupów, ugotuje coś dobrego, posprząta, wypierze, wyprasuje i jeszcze będzie cała szczęśliwa, że nosi w sobie potomka ciołka z reklamy Tesco. 
Ludzie! Czy My naprawdę tak żyjemy?? Czy naprawdę dajemy się wciskać w te ramy, w ten chory do bólu stereotyp? Zachodzę w głowę, co myśleli sobie aktorzy, którzy wzięli udział w tym zdjęciu? Co czuli? Albo ci, którzy przygotowywali te w wszystkie "17 tysięcy" produktów na stół? Proces od pomysłu, który zakiełkował w czyjejś durnej głowie do realizacji i koniec końców powieszenia tego plakatu musiał być potwornie długi. I nikt, kurwa nikt nie zaprotestował! 
To jest chyba najbardziej w tym wszystkim przerażające. Pozwalamy na to.  Dajemy sobie wmówić, że tego chcemy, że tego potrzebujemy. Nie ma na to mojej zgody i pójdę na każdy protest jeśli tylko będzie trzeba. 
#czarnyprotest

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz