wtorek, 3 czerwca 2014

Przychodzi Baba do lekarza...

- Panie doktorze, czy podpisał pan deklarację wiary?                         - Oczywiście!
- Wspaniale! W takim razie bóg zapłać!

Ten, kto zadał sobie trud i zapoznał się z deklaracją wiary lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej, ten wie, że jest to burza w szklance wody. 
Niemniej jednak ociera się o hipokryzję, trąca brakiem profesjonalizmu ale jest też dla mnie dowodem na to, że nie ma w naszym katolickim kraju miejsca na zwykłą przyzwoitość. Przyzwoitość,  która nie będzie nas dzielić na lepszych i gorszych, a skoro już pojawia się termin "lekarz katolicki" to rozumiem, że będziemy teraz dzieleni na katolickich pacjentów i całą resztę innowierców?
Pacjencie onkologiczny od dziś jesteś pacjentem katolickim albo żadnym. Jeśli natomiast jesteś pacjentką która chce legalnie korzystać z nowoczesnych metod zapobiegania niechcianej ciąży to przykro mi bardzo, ale nie masz do tego prawa, gdyż "zostałaś wyposażona w narządy dzięki którym przez rodzicielstwo stałaś się współpracownikiem Boga Samego w dziele stworzenia i popełniając takie czyny jak antykoncepcja, gwałcisz podstawowe zasady dekalogu i odrzucasz samego Stwórcę".
I wiedz, że nie liczy się tu Twoje sumienie, które wie, czym jest rodzicielstwo, jakiej wymaga siły i odwagi zarówno od kobiety jak i mężczyzny. To my "lekarze katoliccy, oświeceni Duchem Świętym uznajemy, że ciało ludzkie i życie będące darem Boga, jest święte i nietykalne zatem moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga"  Zaraz ktoś powie,  że antykoncepcja nie jest procedurą medyczną ratującą życie,  otóż jest to hipokryzja w czystej postaci.
Skoro katoliccy lekarze chcą być tak prawi i wierni katolickim ideom, to stojąc z założonymi na piersiach rękoma i wyznając wolę boską powinni od razu zdać sprzęt, bo cóż tu po nich?
"Niech się dzieje wola nieba,  z nią się zawsze zgadzać trzeba"! Jesteś bezpłodna? - bóg tak chciał,  rok w rok zachodzisz w ciążę? - bóg tak chciał,  umierasz na raka? - bóg tak chciał,  masz cukrzycę?- bóg tak chciał!  Jeśli to wyłącznie decyzja boga to po co nam medycyna?
Ale zaraz przypomina mi się przypowieść o facecie który dryfując na głębokiej wodzie czuł, że opada z sił i błagał boga, modlił się do niego, żeby ten go uratował.  I choć podpływała do niego łódź,  ktoś rzucał mu koło ratunkowe, z helikoptera zrzucano linę, ten odmawiając wszelkiej pomocy, oczekiwał samego boga. A gdy stanął już przed jego obliczem, rzecz jasna po tym jak się utopił i zapytał: panie dlaczego mnie nie uratowałeś? Bóg przewrócił tylko oczami i zapytał: a nie wysłałem po ciebie łodzi,  nie zrzuciłem koła ratunkowego, nie przyleciał po ciebie helikopter?
Dlaczego katolickie środowiska, nie tylko medyczne tak bardzo wzbraniają się przed narzędziami jakie wg nich dał nam sam stwórca? Dlaczego nie możemy korzystać nie przebranej skarbnicy wiedzy jaką jest mózg, tak skomplikowany jak niepoznany. Przecież to dzięki niemu medycyna rozwija się tak dynamicznie.
Ale tylko człowiek rozumny potrafi w doskonały sposób wybiórczo interpretować i przywłaszczać sobie prawa natury zasłaniając się wolą boską.
Według deklaracji wiary "człowiek został wyposażony w narządy dzięki którym przez rodzicielstwo staje się współpracownikiem Boga Samego w dziele stworzenia". Rozumiem, że chodzi tylko o narządy płciowe, wykluczając już narząd mózgu? Nie wiem dlaczego, ale odnoszę wrażenie, że taka deklaracja sprowadza kobietę i mężczyznę tylko i wyłącznie do roli reproduktorów.
Nie ważne co masz w głowie ważne, że masz narządy płciowe więc używaj ich zgodnie z przeznaczeniem.
A rozporządzanie mózgiem zostaw istocie wyższej, gdyż Twoja płeć jest zdeterminowana biologicznie przez boga, a przecież on wie co dla Ciebie jest najlepsze.
Nie masz więc człowieku wolnej woli, a Twoje życie leży teraz w rękach katolickich lekarzy, którzy decyzję o tym, czy Ci pomóc zostawią bogu, tym samym wydając wyrok na Twoje być albo nie być.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz