środa, 30 kwietnia 2014

Wy Słowianie?

Od kilku dni stacje radiowe katują nas zeszłorocznym "przebojem" o Słowianach, przygotowując chyba społeczeństwo na dramatyczną porażkę w konkursie Eurowizji. O wyborze utworu, jak donosi Nesweek, zadecydowała Telewizja Polska uznając się za wyrocznię, ponieważ dotychczasowe konkursy audiotele jak do tej pory nie wyłoniły jeszcze godnego następcy Edyty Górniak, która tak dzielnie dwadzieścia lat temu obroniła drugie miejsce, w tym jakże zacnym konkursie.
Ja rozumiem, że gusta są różne, że to się może podobać, teledysk niebanalny, bez podtekstów jak zapewnia Cleo i Donatan, a jeśli nie wierzymy, to polecają jechać na wieś...
Nie będę się tu czepiać merytorycznej zawartości tekstu piosenki, chociaż może warto wspomnieć, że geny dziedziczymy po połowie od obojga rodziców, więc "poruszanie tym co mama w genach dała" daje obraz co najmniej dziwny i dyskryminuje tatę. O dyskryminacji ojców czytałam ostatnio ciekawy artykuł, o tutaj, za jeden komentarz dostało mi się dość osobiście, no ale cóż, skoro jestem taką ekshibicjonistką, że podpisuję się nazwiskiem pod tym co piszę to chyba sama jestem sobie winna.
Ale wracając do Słowian, czy też Słowianek, bo już się zgubiłam. Tak czy inaczej "mamy to czego nie ma nikt inny", cóż za skromność! Nikt inny, nie ma "naturalnych kształtów", "wódeczka lepsza niż whisky i giny" - z tym się nie zgodzę! Ale "wychowane na swojskiej śmietanie, i rumiane jak chleb"! - no gdzie? Gdzie indziej znajdziecie takie Słowianki? W konkursie stanąć z nami mogą chyba jedynie Czeszki wychowane na knedlikach! A jakże, wszak "zjeżdżają do nas z wielu stron świata, szukają żon idealnych, bo nasze Panie nie mają kompleksów, bo nie mają powodów ich mieć!" Ich? Tych kompleksów? Czy to nie są czasem te kompleksy? Ja mam je - te kompleksy.
Eh, chyba nie jestem Słowianką... To by się nawet zgadzało, bo moja pierwotna Wieś do której najchętniej wracam leży w dolnośląskim, a tam kiedyś były Niemcy!
Przyszło mi do głowy, że ten utwór celowo trąca pewnego rodzaju ironią, jednak ta ironia jest tandetna, więc czy przystoi aby reprezentował nasz kraj na scenie europejskiej? Czy naprawdę chcemy zareklamować się niezłymi dupami i wódą? Nie stać nas na więcej?
A o to i moja pierwotna wieś, gdzie Słowianie uprawiają dzisiaj niemieckie szparagi a cycate laski nie ubiją śmietany w odświętnych strojach ludowych, za to na wiosce obok wychował się jeden ze zdolniejszych muzyków, wokalista reggae. Myślę, że chłopak ma dużo więcej do powiedzenia i przekazania niż Zespół Pieśni i Tańca Uniwersytetu Warszawskiego kompromitujący się na tle Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu!
Ale to tylko moja opinia, zapewne jedna z wielu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz