piątek, 1 kwietnia 2016

Wolność sumienia - tylko dla wybranych.

Drodzy bracia i siostry! 
Już nie długo o losach milionów kobiet w Polsce, zadecyduje stu kilku biskupów i nieco ponad dwustu polityków, w większości mężczyzn. Czy to nie jest wspaniała wiadomość, że taka garstka osób, tak mocno interesuje się i martwi sumieniem wszystkich Polek? Ileż w tym empatii i szczerych chęci, by wczuć się w rolę kobiety na którą los, czy też sam Bóg zesłał tak wspaniały dar jakim jest ciąża. A że nie chciana, że z gwałtu, że życiu kobiety zagraża, tym bardziej wesprzeć ją trzeba w podjęciu decyzji!
źródło: www
Przepraszam.
Pozbawić ją możliwości podjęcia decyzji. Bezwzględnie pomóc jej zmusić się do dźwigania ciężaru i to nie tego fizycznego, tego fizycznego nie zniósł by żaden polityk, biskup tym bardziej. Cóż, więc w tej kwestii raczej wypowiadać się nie powinni, za to w materii psychologicznego wsparcia na pewno dadzą sobie radę. No bo rozumiem, że jak już podpiszą nową ustawę antyaborcyjną, to tym samym zobowiążą się do moralnego, a nawet finansowego wsparcia pokrzywdzonych kobiet, aby ulżyć im w cierpieniu.  Wykrzesać trochę radości z życia, pomóc znaleźć pozytywne strony gwałtu, nieuleczalnie chorego płodu, czy stanąć twarzą w twarz ze świadomością zagrożenia życia, z zespołem stresu pourazowego. No bo czymże jest to wszystko, w porównaniu z tym małym bobaskiem, który być może się urodzi, ale po kilku dniach w efekcie nieuleczalnych wad umrze, lub urodzi się podczas śmierci mamy. Albo nie, może nawet urodzi się śliczny, różowy, zdrowy bobas, którego tatą będzie co prawda jego dziadek, wujek, kuzyn lub jakiś nieznany, przypadkowy skurwiel. Ale przecież to wszystko da się jakoś obronić, w końcu taki cud jak ciąża z gwałtu zdarza się raz na milion, więc to musi być cud, nie ma się co sprzeczać!
Opieka nad dzieckiem z ciężką wadą wrodzoną, której można było uniknąć, oszczędzić cierpienia małej istocie, też przecież może być pozytywnym  wyzwaniem. To dopiero sprawdzian silnej woli, takie poświęcenie wymaga nie lada odwagi. Posłowie i biskupi na pewno wiedzą o czym mowa. Tworząc ustawę bezwzględnie zakazującą aborcji, wykazują się przecież ogromnym heroizmem i męstwem, którego nie powstydziłby się niejeden twardziel. To bohaterstwo wszak! Ułańska fantazja podpowiada im zapewne, że każdy musi być odważny, dzielny i nieustraszony. Skoro już się stało, to nie płaczmy nad rozlanym mlekiem, kobieto, dziewczyno, dziecko otrzyj łzy i weź się w garść! Odwagi! Krzykną biskupi. Niezłomności! Zawtórują posłowie. 
Toż nie Ty, istoto słaba będziesz decydować o ciąży, która Cię dopadła, nawiedziła we śnie, w strachu, w chorobie. To nie Twoja wina, nie dręcz się tygodniami, my zrobimy to za Ciebie! 
My powiem Ci co masz zrobić, my pomożemy Ci przyjąć jako dar, decyzję o błogosławieństwie jakie w sobie nosisz! I już nie musisz się martwić, to my pomartwiliśmy się za Ciebie i dlatego teraz Ty wykażesz się odwagą i dokończysz dzieła stworzenia. My będziemy mieć czyste sumienie a Ty kobieto, dziewczyno, dziecko na swoje czyste sumienie będziesz musiała ciężko pracować do końca swoich dni..., albowiem sumienie to przecież miłosierdzie. Miejże miłosierdzie dla zarodka swego, skoro i my mamy. Nasza moralność obejmuje co prawda tylko Twój zarodek, nie Ciebie, no ale przecież Ty sobie poradzisz, jesteś już duża, choć nie na tyle, by sama podjąć decyzję. 
Ustawa antyaborcyjna, to rozgrzeszenie dla wszystkich, którym przez myśl, choćby cień przeleci o aborcji, terminacji, przerwaniu kręgu życia. Dziękujemy posłowie za ten ukłon w stronę zarodka, tyłem do żywego człowieka, z wypiętą brudną dupą, ale czystym sumieniem!

Dla przypomnienia, póki jeszcze obowiązuje...

Art. 40 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku: Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz